Start
Tadelech

   Zaczął się nowy dzień. Weszłam do Internetu, przejrzałam pocztę. Było dużo reklamówek i jeden list od nadawcy, którego nie znałam. Zaintrygował mnie temat listu „Pomoc dla dziecka” Weszłam. Nadawca Andrzej Gandecki zapytał czy nie chciałabym pomóc potrzebującym dzieciom w biednych krajach.  Samo jego pytanie nie poruszyło mnie tak jak dopisek „Z powodu Jezusa”. Nie odpisałam. Po kilku tygodniach wysłał emaila z zapytaniem czy dostałam poprzedniego. I znowu ten dopisek „Z powodu Jezusa”. Jak myślałam o tym emailu to byłam pewna, że chodzi o pieniądze a ja ich nie miałam, nie miałam również perspektywy zdobycia ich. Mimo to, tak mnie zaintrygował, że odpisałam. Wtedy dowiedziałam się, że nie chodzi tylko o pieniądze. Andrzej mówił o pomocy dzieciom poprzez misję Compassion International, która współpracuje z lokalnymi kościołami w biednych krajach, które prowadzą ośrodki pomocy dla dzieci. Dla każdego dziecka, które jest w takim ośrodku, misja szuka osoby wspierającej (dosł. sponsora, choć słowo opiekun jest dużo bardziej adekwatne).

   Opiekun ma trzy zadania: modlić się za dziecko, korespondować z nim i wpłacać, co miesiąc, $32 które są wykorzystywane na zaspokojenie podstawowych potrzeb dziecka: dokarmianie, opiekę lekarską, naukę, poznawanie Słowa Bożego. Powiedział też, że on opiekuje się tak dziewczynką z Indonezji. Wiedziałam, że nie mogę wysyłać $32 miesięcznie, ale chciałam, choć jakaś sumę. Chciałam dołożyć jedną cegiełkę. Andrzej mówił, że można zebrać grupę, która będzie się opiekować jednym dzieckiem. Nawet, jeśli na dzień dzisiejszy nie mam pieniędzy to mogę modlić się o dziecko lub pisać do niego listy. Tu też miałam pewien problem. Listy pisze się po angielsku, a ja wtedy nie znałam angielskiego. Trochę dużo było tych „schodów”, ale ilekroć myślałam o biednych dzieciach to ciągle słyszałam „Z powodu Jezusa”. Po pewnym czasie rozmyślań i modlitwy ustaliliśmy z mężem, że chcemy opiekować się, choć w pewnej części jednym dzieckiem. I w ten właśnie sposób 16.04.2008 r. włączyliśmy się do opieki nad Tadelech z Etiopi.

   Nasza pomoc polegała na wpłacaniu 30 zł. miesięcznie i modlitwie za małą. O całym przedsięwzięciu dowiedziała się moja siostra Klaudia. Ona również dokładała cwoją cegiełkę za co jesteśmy jej wdzięczni. Korespondencją w imieniu całej grupy zajmowała się Dorota, (która również opiekowała się Tadelech).  Listy od Tadelech przychodziły dość rzadko, raz na 3 miesiące.  Raz w roku przychodził także raport ze szkoły, do której chodziła mała. Dzięki niemu widzieliśmy, jakie robi postępy w nauce. W lipcu dostaliśmy pierwszy list. Listy przychodziły do Doroty i ona nam je tłumaczyła. List nie był długi, ale był od Tadelech, od dziewczynki, którą się opiekowaliśmy. Dziewczynki, która, mimo, że mieszka tak daleko to jest jednak nam bliska. W pewien sposób dzięki nam, ma opiekę, ciepły posiłek w ciągu dnia a przede wszystkim uczy się o naszym Zbawicielu. I dzieje się to z powodu Jezusa. Najbardziej wzruszyło mnie w liście to, że prosiła o modlitwę za siebie i za swoją rodzinę.

   Po roku opieki nad Tadelech oprócz wpłacania pieniędzy zajęliśmy się także korespondencją z małą. Na początku było to dla nas trudne. Nie znaliśmy angielskiego, ja dopiero zaczynałam się go uczyć. Nie zraziło nas to jednak. Tadelech była w naszych sercach. Chcieliśmy z nią pisać. Korzystaliśmy ze słowników, translatorów a na koniec dawaliśmy napisane przez nas listy do sprawdzenia komuś, kto zna angielski. Niezwykle wzruszające było dla mnie to, jak po raz pierwszy dostaliśmy od niej list. Był napisany jej ręką. Jej literki to były – w naszym mniemaniu - znaczki. Oprócz tego, co pisała Tadelech było tłumaczenie z jej języka na angielski.  Trudno jest mi wyrazić słowami jak bardzo cieszyliśmy się na listy od niej. Czytaliśmy je po kilka razy.
Dziś wysyłam do Tadelech kolejny list, tym razem napisała go nasza córka Monika. Dziewczynki są w tym samym wieku, więc mają wspólne tematy. Jak patrzymy wstecz to bardzo cieszymy się, że mogliśmy, choć w pewnym stopniu pomóc małej dziewczynce. Teraz po 3 latach, wiemy, że nie szkoda wydanych pieniędzy, nie szkoda kilku minut dziennie na modlitwę, nie szkoda czasu, który poświęciliśmy na pisanie listów. Uważamy, że jest to bardzo cenny czas, który mogliśmy zainwestować w życie tych, których Bóg szczególnie kocha czyli najmniejszych…

Listy od Tadelech

          


   Chcieliśmy się z Wami podzielić tym, co robimy. Mamy nadzieję, że to, co robimy zachęci Was również do podjęcia takiego działania. Jest jeszcze wiele dzieci oczekujących na pomoc, przychylność, modlitwę. Jeśli chcesz możesz zainwestować, choć cząstkę siebie. Nie ze względu na nas, lecz „Z powodu Jezusa”. Jeżeli jesteście zainteresowani, chętnie udzielimy więcej informacji. Adres do korespondencji: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
 

Wiola i Leszek

 

 

 

Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 4 gości 

Z życia kościoła

  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator
  • JoomlaWorks Simple Image Rotator

Spotkania

NABOŻEŃSTWO ON-LINE

ZOOM

 


TERMINY SPOTKAŃ - STAŁE


 


Czwartek, godz.18.00  Spotkanie modlitewne ul. Dworcowa 30


Niedziela, godz. 10:00 Budynek kościoła ul. Dworcowa 30 nabożeństwo główne

Dodatkowa działalność Kościoła

Młodzież